Categories
życiowe

Cisza w eterze.

Same pytania. Naiwne. Co to życie? Kim są dobrzy ludzie i jak ich rozpoznać? Jest gdzieś lek na całe zło? Czy dobre sny o prawdziwym życiu się spełniają? Czy można po kilkuset stronach stwierdzić, że nie pisze się właściwej książki… Wrzucić ją do kominka i zacząć pisać nową? Od początku? Bez skrupułów? Bez sentymentów? Czy można bez sentymentów? Czy moja cisza jest jeziorem? Umiem w nim pływać, czy utonę? Lepiej dorosnąć i zgubić dziecko w sercu? Czy być wieczną wróżką swojego Piotrusia Pana? Ile jeszcze? Czy życie to ja i Ty? Czy moje życie to ta krótka chwila, kiedy mogę grać i zatrzymać czas? Czy lepiej do przodu żyć? Z wesołą miną spotykać swój kolejny świt? Nie bać się nowych dni, wierzyć w dobry czas i w dobry rym… Głaskać koty i psy… Uśmiechać się do szarych chwil..
To wszystko przez ciszę. Delikatny szum wiatraczków w laptopie, odsuwające się gdzieś w oddali auta, dźwięki kładącego się społeczeństwa gdzieś tam na dole, z góry, po bokach, za ścianą. Strzępki piosenek latają w głowie. I biały szum. Bo nie ma fal. Zbyt wielu fal. Cisza… W eterze.

Same pytania. Naiwne. Co to życie? Kim są dobrzy ludzie i jak ich rozpoznać? Jest gdzieś lek na całe zło? Czy dobre sny o prawdziwym życiu się spełniają? Czy można po kilkuset stronach stwierdzić, że nie pisze się właściwej książki… Wrzucić ją do kominka i zacząć pisać nową? Od początku? Bez skrupułów? Bez sentymentów? Czy można bez sentymentów? Czy moja cisza jest jeziorem? Umiem w nim pływać, czy utonę? Lepiej dorosnąć i zgubić dziecko w sercu? Czy być wieczną wróżką swojego Piotrusia Pana? Ile jeszcze? Czy życie to ja i Ty? Czy moje życie to ta krótka chwila, kiedy mogę grać i zatrzymać czas? Czy lepiej do przodu żyć? Z wesołą miną spotykać swój kolejny świt? Nie bać się nowych dni, wierzyć w dobry czas i w dobry rym… Głaskać koty i psy… Uśmiechać się do szarych chwil..
To wszystko przez ciszę. Delikatny szum wiatraczków w laptopie, odsuwające się gdzieś w oddali auta, dźwięki kładącego się społeczeństwa gdzieś tam na dole, z góry, po bokach, za ścianą. Strzępki piosenek latają w głowie. I biały szum. Bo nie ma fal. Zbyt wielu fal. Cisza… W eterze.

3 replies on “Cisza w eterze.”

Podoba mi się. Momentami przypomina mi to styl Szymborskiej. Niby oczywiste pytania, a jednak skłaniają do przemyśleń. Na niektóre moim zdaniem szczególnie nie można znaleźć odpowiedzi. Czy możliwe jest przerwanie pisania swojej historii, przekreślenie wszystkiego i napisanie nowej bez sentymentów. Cóż. Wydaje mi się, że długie historie są zwykle wielowątkowe i wielowymiarowe. Stąd nie łatwo jest odrzucić wszystko, albo wszystko zaakceptować. Dla niektórych wątków warto ciągnąć opowieść, choć inne sugerowałyby całkowite odcięcie się od niej. A co, jeśli jedne przewrotnie wynikają z drugich? Poza tym, jeśli historię potraktujemy jako życie, czasem trudno całkowicie się przestawić, zmienić narrację. Niekiedy nie pozwalają nam na to warunki zewnętrzne, a niekiedy nasze własne, utrwalone automatyzmy. Tak samo ciężko jest mi odpowiedzieć na pytanie o to, czy powinniśmy wyzbyć się naszego wewnętrznego dziecka. I tu wydaje mi się, że należy wypośrodkować. Idealną sytuacją byłaby jak dla mnie taka, w której zachowujemy dziecięcą energię i chęć życia, a jednocześnie nabywamy doświadczenia życiowego, choć w praktyce często zabiera nam ono tę dziecięcą siłę i ciekawość świata.

super wpis. Co do stylu szymborskiej. Aż tak daleko idących poruwnań bym nie wysuwał. Ale też mi się podoba.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink